Branża metali szlachetnych w Polsce - podsumowanie 2023 oraz perspektywy na 2024 rok.
Rynek metali szlachetnych w Polsce odniósł w latach 2021-2022 duży sukces. Jego kontynuacja była oczekiwana przez przedstawicieli branży również w 2023 roku. Niestety, poprzedni rok okazał się być dla sprzedawców złota i srebra dużym zaskoczeniem, bowiem wartość transakcji w przypadku niektórych dealerów metali szlachetnych skurczyła się nawet o 50%.
Inflacja - bomba z opóźnionym zapłonem
Popularnym wytłumaczeniem dla sytuacji na rynku złota w Polsce w 2023 stała się wysoka inflacja, a co za tym idzie uszczuplenie portfeli Polaków. Do tego należy wspomnieć również o kontynuacji trendu drożejących kredytów hipotecznych. Należy jednak pamiętać, że oba wspomniane wyżej czynniki były obecne w gospodarczej rzeczywistości Polaków już w 2022 roku, który był rekordowym dla sektora sprzedaży złota. Sukcesowi nie przeszkodziły wówczas ani wysoka inflacja, która na koniec 2022 była na poziomie 17% procent, ani najwyższe od ponad 20 lat oprocentowanie kredytów, ze stopą referencyjną wynoszącą 6,75%. Tym samym, można skonstatować, że wysokie ceny zadziałały jak przysłowiowa bomba z opóźnionym zapłonem.
Przyczyny osłabienia popytu na złoto można również upatrywać w uatrakcyjnionej ofercie produktów bankowych, głównie za sprawą lokat, których oprocentowanie wyraźnie wzrosło w 2023. Tym samym, Polacy ustawili się w kolejkach do banków, w poszukiwaniu instrumentów mogących ochronić ich portfel. Tylko na koniec stycznia 2023 r. wartość środków zgromadzonych na lokatach przez Polaków wyniosła 330,3 mld zł - najwięcej w historii.
Równolegle, trzeba przyznać, że banki w wyścigu po klienta mają ułatwione zadanie z uwagi na wielokrotnie wyższe budżety na media i marketing niż ma to miejsce w przypadku dealerów metali szlachetnych. W związku z tym, sprzedawcy złota i srebra mają relatywnie słaby głos w mainstreamie i ograniczone możliwości przebicia się do konsumenckiej świadomości. To z kolei sprawia, że o inwestycjach w metale szlachetne w Polsce wciąż mówi się relatywnie mało, a dodatkowo, lokowanie środków w złoto czy srebro jest w opinii wielu osób niesłusznie wpisywane do kategorii inwestycji alternatywnych, a nie inwestycji per se.
Czas wyzwań i znaków zapytania
Taka rzeczywistość, okazała się być dla przedstawicieli branży dużym zaskoczeniem. Naturalną pochodną opisanej sytuacji stały się wyzwania w zakresie polityki cenowej, obszaru mediowo-marketingowego, sfery operacyjnej i logistycznej.
Po w miarę spokojnym pierwszym półroczu 2023, kiedy branża wierzyła, że dekoniunktura ma jedynie tymczasowy charakter, a na horyzoncie wypatrywano zmiany na pozytywny trend z ubiegłych lat, szczególnie burzliwym był trzeci kwartał. Tutaj kilkukrotnie mieliśmy do czynienia z wyraźną obniżką cen produktów, zaobserwowaną w przypadku największych graczy branży. Wojna cenowa, z symptomami której mieliśmy do czynienia, zakładała przede wszystkim przekonwertowanie klientów konkurencji na „naszych” klientów. Nawet jeżeli taki stan rzeczy okazał się być słuszną strategią jeżeli chodzi o zwiększenie wolumenu transakcji, należy z dużym prawdopodobieństwem założyć ich uszczuploną marżowość i tym samym słuszność podobnych działań jedynie w krótkim horyzoncie czasowym.
W wymiarze mediowo-marketingowym, dealerzy metali szlachetnych mierzyli się z koniecznością zweryfikowania swoich strategii. Czy zwiększyć wydatki na media i poszerzyć mediamix by postarać się przekonać nieprzekonanych do lokowania środków m.in. w złoto i srebro? Czy może wręcz przeciwnie, wyhamować działania, szukać oszczędności i obserwować co przyniosą kolejne dni.
Kwestie operacyjne to w dużej mierze bolączki sprzedawców dotyczące potrzeby zweryfikowania planów ekspansji geograficznej. Po udanym dla branży okresie 2021-2022, sektor sprzedaży m.in. złota powiększył się o wielu nowych graczy. Ci, którzy mieli za sobą już pierwsze doświadczenia, skuszeni imponującymi zyskami z ubiegłych lat, chcieli kontynuować „marsz”, otwierając nowe placówki oraz dywersyfikując dystrybucję poprzez wejście ze sprzedażą na marketplace’y. O ile sprzedaż monet i sztab na popularnych portalach e-commerce jest ciekawym rozwiązaniem i wielu widzi w nich naturalne przedłużenie tradycyjnej sieci dystrybucji, o tyle w przypadku fizycznych placówek mamy do czynienia z pewnym niekwestionowanym comiesięcznym kosztem. W obliczu stagnacji, kilka podmiotów zdecydowało się wycofać z niektórych lokalizacji, zwyczajnie nie widząc perspektywy na powodzenie najnowszych inwestycji.
Logistyka również nie pozostała obojętna na bieżące z perspektywy ubiegłego roku wydarzenia. Rozstrzygnąć należało przede wszystkim aspekty w zakresie polityki produktowej, dotyczące między innymi tego co i ile kupić żeby później odsprzedać z zyskiem. W tej kwestii niewątpliwym plusem 2023 roku było pojawienie się na szerszą skalę platyny i palladu inwestycyjnego w ofercie sprzedawców.
Banki na przeciwnym biegunie
Podczas gdy sprzedaż metali szlachetnych topniała z perspektywy przeciętnego dealera złota czy srebra, zupełnie odwrotny kurs obrały banki centralne wielu państw. Tylko przez trzy pierwsze kwartały 2023, łączne zakupy złota przez banki centralne wyniosły 800 ton, co stanowi wynik o 14 proc. wyższy w stosunku do analogicznego okresu z 2022. Prym wśród kupujących wiodły Chiny, Singapur oraz Polska, która aktualnie zajmuje 15. pozycję na świecie pod względem wielkości rezerw złota.
Narodowy Bank Polski kupił w 2023 130 ton złota, przy całości rezerw szacowanych dziś na 358,7 ton, co z kolei stanowi ok. 12,6 proc. odnosząc je do wszystkich aktywów rezerwowych. Przy tej okazji, warto wspomnieć o wizji NBP, w ramach której, złoto powinno stanowić 20 proc. rezerw. Tym samym, przy założeniu, że ani wartość rezerw walutowych ani cena złota nie zmienią się znacząco, Polska musiałaby dokupić dodatkowe 211 ton złota, do poziomu 570 ton. Taka koncepcja pozwala założyć, że NBP będzie kontynuował zakupy królewskiego kruszcu w kolejnych miesiącach.
Jaka przyszłość złota i branży metali szlachetnych w 2024?
Jeżeli chodzi o sektor sprzedawców metali szlachetnych, pierwsze sygnały pokazują, że wygranymi tego niełatwego czasu są podmioty, które zdecydowały się zwiększyć inwestycje na media i marketing, otworzyły nowe placówki (poza kilkoma wyjątkami), uatrakcyjniły swoją ofertę poprzez wprowadzenie do niej nowych walorów czy rozszerzyły zaplecze technologiczne, np. poprzez zainwestowanie w nowy sprzęt do weryfikacji metali szlachetnych.
Patrząc perspektywą konsumencką, pomimo wyraźnej dekoniunktury na rynku metali szlachetnych, złoto dalej jest postrzegane jako „bezpieczna przystań”, zwłaszcza w czasach niepewności gospodarczej i finansowej. Tym samym, należy się spodziewać, że inwestorzy nadal w złocie będą upatrywać aktywa, które może służyć jako zabezpieczenie przed inflacją, spadkami giełdowymi czy innymi niekorzystnymi warunkami ekonomicznymi. Biorąc pod uwagę między innymi obniżającą się inflację, perspektywę na tańsze zobowiązania kredytobiorców, jak również zmniejszenie atrakcyjności konkurencji pośredniej dla złota czy srebra jakimi są produkty bankowe z uwagi na spodziewane spadki ich oprocentowania, branża metali szlachetnych z pewnością nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Dlatego też, pozostaje mieć nadzieję, że metale szlachetne to wciąż dobra i pewna inwestycja w długim horyzoncie czasowym.